Tunezja: rodzina czy mafia
Tunezyjczycy doskonale wiedzą, że korupcja w ich kraju sięgała daleko poza najbliższe otoczenie prezydenta sprawującego władzę przez 24 lata. Burzą się, że we władzach zostali ludzie starego reżimu, bo chcą mieć nowy kraj. Trudno im się dziwić, kiedy przyjrzymy się stylowi rządzenia poprzednich władz
Majątek samego zdetronizowanego prezydenta Tunezji Zine el-Abidine Ben Aliego może się wydawać zaskakująco nikły w porównaniu z tym, co byli w stanie zagospodarować Muammar Kaddafi i Hosni Mubarak. Szacowany jest na nie więcej niż 5 – 6 mld dol. plus nieruchomości w USA, Francji i Wielkiej Brytanii.
Jednak sęk w tym, że to nie on był bogaty, ale rodzina jego żony oraz cztery córki – Dorsaf, Cyrine, Ghazoua, Nesrine i ich mężowie. Tu już wchodzą w grę zupełnie inne pieniądze. Ich majątek wyceniany jest na grubo ponad 100 mld dol., bo byli właścicielami bądź współwłaścicielami praktycznie wszystkiego, co w tym kraju miało większą wartość.
Firma Global Financial Integrity wylicza, że tylko z łapówek rodzina otrzymywała w latach 2000 – 2008 po miliardzie dolarów rocznie. Tunezyjski PKB wynosił wtedy ok. 80 mld dol. Chociaż były ekonomista Banku Światowego, który uciekł z tego kraju, uważa, że statystyki były wówczas permanentnie „uklepywane".
Główną rozgrywającą na tunezyjskiej finansowej szachownicy była Leila Ben Ali, druga żona prezydenta, była fryzjerka, oraz jej bracia i bratanek. Nie tylko mieli majątek, ale i bezwzględnie wykorzystywali wszystkie pojawiające się okazje zarobienia pieniędzy.
Zdarzało się, że otwarcie kradli, jak wówczas, gdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta