Korale z serca Afryki
Dawniej biali przywozili na Czarny Ląd paciorki, by zdobyć przychylność Afrykanów. Dzisiaj to czarnoskórzy sprzedają paciorki białym. I obie strony są zadowolone
Kazuri oznacza w suahili coś małego i ładnego. Tak też nazywa się fabryka na obrzeżach stolicy Kenii, Nairobi, w dzielnicy Karen, nazwanej tak na pamiątkę słynnej pisarki Karen Blixen, autorki „Pożegnania z Afryką", której dom stoi kilka kilometrów stąd.
Fabryka to za dużo powiedziane, raczej duży warsztat. Kilka niskich, schludnych baraków. W największym, przy długich stołach, siedzą kobiety. Stare i młode, uśmiechnięte i zatroskane. Wszystkie skupione na swojej pracy – lepieniu, malowaniu i nawlekaniu korali. Przez ich ręce przechodzi codziennie 30 tysięcy, a rocznie 5 milionów glinianych paciorków.
Kazuri...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta