Polscy prezesi pozwalają dzieciom iść własną drogą
Czołowi polscy menedżerowie dali dzieciom wolną rękę w wyborze kariery. Większość nie poszła w zawodowe ślady rodziców, choć – podobnie jak oni – często stawiają na karierę w kraju
anita błaszczak
To był ich własny wybór – podkreślają zwykle szefowie dużych polskich firm, gdy pytamy o kariery zawodowe ich dorosłych już dzieci. Zapewniają, że zostawili potomkom wolną rękę w wyborze kierunku i miejsca studiów, a potem zamieszkania.
O edukację i zawodowe decyzje dzieci zapytaliśmy dwudziestkę czołowych polskich menedżerów. Zgodziło się o tym opowiedzieć dziesięcioro – choć z zastrzeżeniem prywatności. Bez zdjęć dzieci, bez nazw firm, w których pracują, a niekiedy nawet bez podawania branży. Tym bardziej że „dzieci" to określenie nieco na wyrost w przypadku dorosłych już ludzi, z których najmłodsi są na studiach, a najstarsi od kilku czy nawet kilkunastu lat budują swe kariery zawodowe, często w zupełnie innej dziedzinie niż rodzice. I często w kraju, choć do powrotu nie skłaniało ich przejęcie rodzinnego biznesu.
Co łączy dzieci czołowych menedżerów? Wbrew pozorom sporo. Jeśli szkoła w kraju – to dobre, renomowane liceum, a potem któraś z najlepszych publicznych lub prywatnych uczelni. Uniwersytet Jagielloński albo Uniwersytet Warszawski, Akademia Medyczna (obecnie Uniwersytet Medyczny), Politechnika Warszawska, Szkoła Główna Psychologii Społecznej. Jeśli kierunki biznesowe, to w Szkole Głównej Handlowej albo Akademii Koźmińskiego.
Top menedżerowie świetnie wiedzą, jak bardzo przydaje się świetna znajomość języka i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta