Zmierzamy do nowej katastrofy
To, co się stało w Smoleńsku, to wynik działania złego systemu szkolenia i notorycznego przyzwolenia na łamanie procedur. Niestety, rok po tragedii jest tak samo jak przed nią – twierdzi poseł PiS, były minister transportu, w rozmowie z Michałem Majewskim i Pawłem Reszką
Jerzy Polaczek
Rz: Wypisuje pan w sprawie katastrofy smoleńskiej dziesiątki interpelacji. Pana prawo, ale myśląc racjonalnie, to co rząd może zrobić? Zgodzi się pan, że pole manewru jest niewielkie?
Rząd ocknął się, ale za późno. Dopiero teraz zaangażował renomowane międzynarodowe kancelarie prawne.
W jakim celu?
Badają, co można zrobić na gruncie prawnym z raportem Anodiny, jak i gdzie się odwołać, jak się przebić ze swoim stanowiskiem. Mówiąc wprost – jak wyjść z tego bagna. Raport MAK nie jest obiektywny. Przekazuje wyłącznie racje państwa rosyjskiego: niedoświadczeni piloci z pijanym generałem rozbili się we mgle na naszym „superlotnisku", choć nasi „superkontrolerzy" ich ostrzegali przed tragedią. Rząd Putina nie chce uznać, że część winy spada na nich.
No więc co ma robić nasz rząd?
Po raporcie MAK słyszeliśmy szumne zapowiedzi premiera Donalda Tuska i ministra Radosława Sikorskiego, że coś zrobią, będą dymisje. No i nic. Trzeba włączyć do sprawy Międzynarodową Organizację Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Chodzi o ocenę rzetelności MAK. Rosyjska komisja wydała werdykt, choć nie udostępniła nam jednej trzeciej kluczowych dokumentów, które zgodnie z konwencją chicagowską powinniśmy dostać. Oficjalnie nie wiemy niemal nic o lotnisku, radarach, zasadach pracy kontrolerów, a wyrok już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta