Studenckie becikowe
Ulgi na przejazdy kolejowe przedstawia się jako instrument polityki proedukacyjnej i wyrównywanie szans. W istocie to marnowanie pieniędzy podatników – ostrzegają studenci
Od początku roku studenci korzystają ze zwiększonych, 51-procentowych ulg na przejazdy kolejowe. Uchwalona ostatnio reforma szkolnictwa wyższego przyznała identyczne uprawnienia doktorantom. Oczywiście ulga chwyciła. Z danych firmy Intercity wynika, że w związku z wejściem w życie nowego zakresu ulg ustawowych w styczniu 2011 roku łącznie kwota dotacji, jakie spółka otrzymuje z tego tytułu, wzrosła w stosunku do ubiegłego roku o 44 proc. Liczba biletów jednorazowych i miesięcznych osób uprawnionych do 51-procentowej ulgi ustawowej wzrosła zaś w ciągu dwóch miesięcy ok. 15 – 20 procent. Ile to kosztuje podatnika, Intercity natomiast nie ujawnia. W uzasadnieniu do ustawy okołobudżetowej można odnaleźć informację, że przewidywany roczny koszt zmian w ulgach dla budżetu wyniesie 75 milionów złotych. Kwota nie jest porażająca, ale zawsze warto pytać, czy wydawanie pieniędzy podatnika ma sens. Otóż naszym zdaniem w tym przypadku nie.
Wyrównanie szans?
Studenckie zniżki podniesiono i rozszerzono na doktorantów, mimo że rok wcześniej PO były takim pomysłom przeciwne. „W ocenie rządu system ustawowych ulg przejazdowych, już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)