Na ideowym rozstaju
Wsparcie Tuska dla ustawy o związkach partnerskich stawia w trudnej sytuacji tych parlamentarzystów PO, którzy nie ukrywają swoich związków z Kościołem – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Nie mam za grosz tolerancji wobec homofobów, również we własnej partii – stwierdził niedawno Donald Tusk pytany o SLD-owski projekt o związkach partnerskich. Na dodatek szef rządu powiedział, że następny Sejm powinien zająć się ustawą o związkach od razu po swoim ukonstytuowaniu się.
Dla partii sygnał jest jasny – nie pyskować przeciw ustawie. Nawet, gdy w prywatnym gronie rzuca się dowcipy w stylu Roberta Węgrzyna (który zresztą miał tego pecha, że dał się przyłapać, bo podobne dowcipy można usłyszeć od bardzo wielu polityków PO).
To też kolejny dowód na to, że Tusk przekierowuje swoją partię w lewo. Co bardziej konserwatywni członkowie Platformy pocieszają siebie i innych, że to tylko zwrot wyborczy. Podyktowany chęcią utrzymania wyborców o bardziej lewicowych poglądach. Pewne słowa jednak padły i ich skutki będą trwałe.
Trik lewicy zadziałał
Do niedawna przytłaczająca większość polityków PO unikała sporów światopoglądowych. Najchętniej uciekano w dość obłą, przez to wygodną, retorykę bliżej nieokreślonej modernizacji, wzrostu gospodarczego, usprawnienia administracji itp. Zwrot „Polacy nie potrzebują sporu o..." był zaklęciem zamykającym drażliwy temat. Duża grupa czołowych polityków PO ma za sobą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
