Policja to nie taxi
Pijany mieszkaniec Bielan zażądał od policji, by ta odwiozła go do domu. 52-letni Krzysztof S. z ul. Reymonta zadzwonił w nocy z piątku na sobotę pod alarmowy numer 112.
– Potrzebuję pomocy – powiedział i przerwał połączenie. Policjanci nie zbagatelizowali zawiadomienia. Kilka minut później odnaleźli dzwoniącego na ul. Bogusławskiego. Siedział na ławce.
– Proszę mnie odwieźć do domu – powiedział mężczyzna. Dodał, że „policja jest przecież od pomagania ludziom, a on nie zamierza płacić za taksówkę". – Rodziny w nocy też nie będę budził – mówił. Krzysztof S. był pijany, miał niemal 3 promile w wydychanym powietrzu. Policjanci wystawili mu 500 zł mandatu za bezpodstawne wezwanie. Krzysztof S. nie przyjął go, dlatego jego sprawa zostanie skierowana do sądu.