Restauracje pełne agentów
Sarmacja, Chłopskie Jadło, Sheraton czy lokal z ukraińskimi przysmakami – tam jadają oficerowie tajnych służb
Warszawska kawiarnia Green Coffee. To właśnie tam, jak ujawniła kilka dni temu „Gazeta Wyborcza", 7 czerwca 2010 r. wojskowy prokurator Marek Pasionek, były szef ABW Bogdan Święczkowski i jego były zastępca Grzegorz Ocieczek spotkali się przy kawie i ciastkach z pracownikami CIA i FBI, stałymi rezydentami w Ambasadzie USA w Polsce. Jeden z amerykańskich agentów zeznał potem w prokuraturze, że Pasionek mówił o śledztwie smoleńskim i pytał, czy mogą sprawdzić kilka jego koncepcji dotyczących przyczyn katastrofy. Efekt? Prokurator zaczął być podejrzewany o przekazywanie tajnych informacji Amerykanom. Święczkowski tłumaczył potem, że było to pożegnanie oficera łącznikowego FBI – „przy kawie i ciastkach".
– Takie spotkania w kawiarni nie są niczym dziwnym, bo każdy z nas wyskakuje na zewnątrz na szybkie nieoficjalne lub półoficjalne rozmowy z różnymi ludźmi, także oficerami łącznikowymi zagranicznych służb rezydujących w Polsce – mówi oficer ABW z wieloletnim stażem.
„Rz" sprawdziła, jakie lokale w Warszawie najchętniej odwiedzają agenci. Gdzie spotykają się na kawę i ciastko, a gdzie spożywają coś mocniejszego?
W hotelowym lobby
– Jeśli ktoś chce ostentacyjnie pokazać, że się z kimś zna i przyjaźni, to umawia się w Sheratonie. Bo tam regularnie przychodzą wszyscy – od biznesmenów przez polityków i dziennikarzy, a na ludziach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta