Czwartek – film dnia: Miód ****
Film Semiha Kaplanoglu zamyka tzw. trylogię Yusufa poświęconą postaci swego rodzaju alter ego reżysera. W „Jajku" miał on lat 40, w „Mleku" wchodził właśnie w dorosłość, w „Miodzie" ma dopiero sześć lat.
Każdy z filmów stanowi byt samoistny; nieznajomość wcześniejszych w żaden sposób nie wpływa na odbiór. Opowiedziana w „Miodzie" historia jest pozornie niezwykle prosta, ale nic w niej nie jest ukazane wprost. Film rozpoczyna długie nieruchome ujęcie lasu, soczyście zielonego, rozświetlonego słońcem, nieco odrealnionego, jakby z sennego marzenia. Potem pojawia się pszczelarz wspinający się na drzewo, by w jego konarach umieścić ul. Wtem jedna z gałęzi niebezpiecznie trzeszczy, mężczyzna zamiera w bezruchu wysoko nad ziemią. Rozwiązania tej sceny doczekamy się dopiero w finale. Kaplanoglu filmuje, jakby kręcił dokument, bez komentarza ułatwiającego wprowadzenie w sytuację.
20.10 | Ale Kino! | Dramat obyczajowy, Turcja, Niemcy, Francja 2010