Nigdy nie będę mnichem
Wolfgang Tillmans, jeden z najwybitniejszych fotografików świata, dziś otwiera swą wystawę w Zachęcie
Rz: Urodził się pan w Niemczech, mieszka w Anglii, jak kultury obu tych krajów wpływają na postrzeganie świata?
Wolfgang Tillmans: Myślę, że w moim przypadku nieźle się dopełniają. Urodziłem się pod Düsseldorfem, więc nie razi mnie niemieckie upodobanie do porządku. Anglicy zafascynowali mnie zamiłowaniem do absurdu, ale też nauczyli pewnej przewrotności. Lekkość angielskiej kultury i niemiecka systematyczność stanowią ciekawe połączenie.
Skąd fascynacja popkulturą?
Jak wielu młodych ludzi miałem przeświadczenie, że system wartości ustalony przez dorosłych jest skostniały i wymaga zmiany. W kulturze młodzieżowej lat 80., ale też wcześniej dostrzegałem wyraźne związki z polityką. Takie połączenie zabawy, hedonizmu z aktywnością polityczną nie musi oznaczać przynależność do konkretnych partii.
Patrząc na pana fotografie, zastanawiam się, czy bardziej fascynuje pana dramaturgia obserwowanych sytuacji, czy kontemplacja świata?
Wydawać by się mogło, że aktywne uczestnictwo w świecie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta