Do ostatniej kropli atramentu
Współpracownicy Jaruzelskiego liczyli, że szef WRON dostanie pokojową Nagrodę Nobla. Być może na spółkę z Wałęsą i prymasem Glempem. Planowali, by odebrał wyróżnienie w mundurze – europoseł i politolog recenzuje książkę „Generalissimus” Dariusza Wilczaka
Wilczak nawet zdenerwował mnie, przyznaję, swoim telefonem: – Ta książka jest taka dziwna. Nie wiem, czy pan zrozumie. – A to niby dlaczego miałbym nie zrozumieć? – od niechcenia ucinam rozmowę. Tekst nie za długi, zgrabnie napisany. Maszynopis mieści się w torbie obok opasłej „Historii władzy w Związku Radzieckim" Rudolfa G. Pichoi. Długi lot, gin z tonikiem i Jaruzelski. Czytam, ale jakoś się nie składa. „O co tu do diaska chodzi?". Ani to Górnicki, ani Kiszczak, ani kierowca generała, którego kiedyś poznałem przypadkiem... Po wylądowaniu, już zza oceanu: „Panie redaktorze, tam się coś nie składa". „Nie, to tak miało być". „Aaa-ha...".
Każdy gest na korzyść
Zaplanowano biografię generała na trzydziestolecie stanu wojennego. Ossolineum zwróciło się do reportera, który ekipę Jaruzelskiego i lata 80. czuje bardzo dobrze. A tu wyszedł zgrabny kawałek literatury, książka, przez którą od niejednego świątecznego stołu ktoś odejdzie wzburzony. Subiektywna spowiedź zbiorowego adiutanta, pełna anegdot, którą wielu weźmie za książkę do historii i oberwie się Dariuszowi Wilczakowi – jego ryzyko.
Ileż powstało wspomnień pisanych przez sekretarkę, adiutanta, lokaja, giermka. Wchodzą, coś usłyszą, poskładają. Niby to prawda, ale ich prawda. Lecz książka Wilczaka to nie po prostu spisane wspomnienia kierowcy czy kawiarki, połączone jednym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta