Nigdy nie będę aniołem
Kamil Grosicki, piłkarz Sivassporu, o kadrze i nowych rolach w życiu
Nie pozwala pan o sobie zapomnieć, ale czy sześć goli i siedem asyst dla Sivassporu wystarczy, by zagrać w Euro 2012?
Kamil Grosicki: W Sivas jestem od roku i nie schodzę poniżej pewnego poziomu. To jest moja odpowiedź.
Rzeczywiście chce pana kupić Galatasaray Stambuł?
Było coś na rzeczy, ale nic oficjalnego. Teraz do Stambułu kupiono już kogoś na moją pozycję. Specjalnie się tym nie przejmuję, bo nie uważam, że nadeszła pora na zmianę otoczenia. Kiedyś kluby zmieniałem jak rękawiczki – Pogoń, Legia, Sion, dopiero w Jagiellonii wytrzymałem dwa lata i wyszło mi to na dobre.
Sivas to dobre miejsce?
Zobaczyłem coś nowego, bo takiej bazy w Polsce nie ma nigdzie. Klub ma wysoki budżet, ośrodek z czterema boiskami jak dywan. Jest też hotel, w którym każdy z nas ma pokój, by godzinę przed treningiem odpoczywać.
Nie nudzi się?
Rzeczywiście nie jest to atrakcyjne miasto. Ale nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta