Kino wzruszeń jest potrzebne
Kino wzruszeń jest potrzebne
Rozmowa z Józsefem Pacskovskim, reżyserem "Cudownej podróży Kornela Estiego" oraz operatorem Francisco Gozo
Jak się robi niekomercyjne, a interesujące filmy na Węgrzech?
József Pacskovszky -- Niełatwo. Trudno zebrać pieniądze na realizację, pokonać ograniczenia finansowe. Nasz film powstawał długo, kilka lat. Na dystrybucję najczęściej nie ma ani grosza, bo producentom nie bardzo zależy na tym, aby film trafił do kin. Nie ma u nas prawdziwego rynku filmowego. Telewizja nie wspiera kinematografii tak, jak w Polsce. Węgierska produkcja filmowa jest zatem niewielka.
Skutki tej sytuacji mają jednak i dobrą stronę, bo trudności zmuszają reżysera do większych starań o kształt artystyczny realizowanego dzieła. Nie chcę uwierzyć, że trzeba dziś tylko kręcić filmy sprzedawalne. Nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji, gdy film staje się wyłącznie towarem, bo wówczas najczęściej przestaje być sztuką. Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta