Wyborca nie patrzy na sąsiada
Wyborca nie patrzy na sąsiada
Rozmowa z Gyulą Hornem, premierem Węgier
We wtorek Gyula Horn rozpoczyna, na zaproszenie premiera Włodzimierza Cimoszewicza, dwudniową wizytę w Warszawie. Węgierski premier udzielił w Budapeszcie wywiadu "Rzeczpospolitej" i Polskiej Agencji Prasowej. Poniżej drukujemy fragmenty tej rozmowy.
Jako lider Węgierskiej Partii Socjalistycznej w 1994 roku doprowadził pan swe ugrupowanie do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. Dziś, na półtora roku przed końcem kadencji, partie opozycyjne coraz częściej domagają się przedterminowych wyborów. WPS też straciła bardzo wielu sympatyków. Czy to znaczy, że zawiodła strategia pańskiego rządu?
To, że skrajna prawica, bardzo krzykliwa, demonstruje przed parlamentem lub na innych węgierskich placach, nie jest niczym nadzwyczajnym w warunkach demokracji. Nie kryje się za tym masowe poparcie i daleko tym protestom do tego, co się działo np. we Francji, gdy tamtejsze władze podjęły się pewnych zmian w życiu społecznym. Z najświeższych badań wynika, że socjaliści dysponują teraz 26-procentowym poparciem, podczas gdy wybory wygraliśmy 34 proc. głosów. Oczywiście rząd i WPS znajdują się pod silną presją i krytyką społeczną, ale też dziwiłbym się, gdyby było inaczej.
Proszę uwzględnić fakt, że zabraliśmy się do realizacji bardzo twardego programu stabilizacyjnego. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta