Kreatorzy
Tym, którzy na kapitalizm patrzą jak na sumę zysków i strat, a w pieniądzach widzą konfrontacje bogactwa i wyzysku, trudno pojąć liberalną krytykę programu Donalda Tuska
Ciężko pojąć mentalną przepaść między systemem centralnego zarządzania a przedsiębiorczością. Ci sami ludzie, którzy na co dzień pod niebiosa wynoszą indywidualizm, prawa jednostki, wolności obywatelskie, buntują się przeciwko ograniczeniom prawa do demonstracji (słusznie), równocześnie za naturalne uważają koncesjonowanie i regulowanie ludzkiej przedsiębiorczości i rynku pracy. Ci sami ludzie, którzy grafficiarzy bazgrzących po ścianach prywatnych domów uważają za twórców, innych ludzi, którzy otworzą na rogu sklep czy zbudują komuś dom mają w najlepszym razie za biznesmenów, ale w żadnym wypadku za kreatorów.
Wiele lat socjalistycznej propagandy, najpierw za czasów PRL i w epoce europejskiej lewicowej poprawności, złożyło się na obecne myślenie naszych elit. Zaskakujące, jak niedaleko odeszliśmy od marksistowskiej wykładni sprawiedliwości i moralności. Choćby od wciąż pokutującego w Polsce pojęcia środków kapitalistycznej produkcji – ziemia, ludzka praca i narzędzia. Co za bzdura – środkami produkcji w kapitalizmie jest umysł i serce. Bez umysłu nie powstaną ani sklepy, ani wynalazki, ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta