Na początku ktoś musi pomóc
Wojciech Wolski, polski hokeista grający w Washington Capitals, a ostatnio zawodnik Ciarko PBS Sanok
Więcej w panu Kanadyjczyka czy Polaka?
Wojciech Wolski: Jestem Kanadyjczykiem-Polakiem. Wychowałem się za oceanem, ale w polskim domu. Wszystko, co robimy w rodzinie, jak się zachowujemy w domu, jest polskie. Moi rodzice mówią po angielsku tylko w pracy. Urodziłem się w Polsce i to, jakim jestem człowiekiem, wynika z tego, że moi rodzice tutaj żyli, tutaj się wszystkiego nauczyli. Sposób, w jaki mnie wychowali, wziął się z tego, że są Polakami. Do Kanady przyjechali już jako ukształtowani ludzie.
Jest jakaś polska wspólnota tam, gdzie pan mieszka?
Ogromna, w Mississauga, gdzie mieszkają moi rodzice, jest około 200 tys. emigrantów, są dwa polskie kościoły. To wspaniałe, wszyscy przyjaciele moich rodziców są z Polski. Także moi przyjaciele, którzy nie są Polakami, uwielbiają przychodzić na nasze uroczystości, rodzinne kolacje, bo to jest coś, czego nie mają na co dzień. Jedynie Włosi i Żydzi też trzymają się razem, mają wielkie rodziny, razem świętują.
Jak to się stało, że pańska rodzina znalazła się w Kanadzie?
Wyjechaliśmy z Polski w 1988 roku, kiedy miałem dwa lata. Rodzice pojechali do zachodnich Niemiec i przez 18 miesięcy mieszkaliśmy w obozie dla uchodźców. Nie mogliśmy zostać w Niemczech, a to, że znaleźliśmy się w Kanadzie, zawdzięczamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta