Postęp i jego ofiary
Ślepa fascynacja osiągnięciami nauki musi doprowadzić do sytuacji, w której gorliwi wyznawcy postępowych teorii staną przed wyborem roli. Kata albo ofiary. Innego wyjścia nie ma – pisze publicystka „Rzeczpospolitej”.
"Mój tata popełnił samobójstwo" – tak Izabella Galicka rozpoczyna swoją opowieść o przedwojennym psychiatrze, doktorze Karolu Mikulskim. I w miarę poznawania tej historii rozumiemy, że wykracza ona poza jednostkowe losy ordynatora ze szpitala psychiatrycznego w Gostyninie. Mamy do czynienia z opowieścią o tym, do czego prowadzi ślepa fascynacja postępem – w sytuacji gdy nagle można wprowadzić w życie naukowe teorie. W rezultacie sami ich wyznawcy stają przed wyborem: mogą opowiedzieć się albo po stronie katów, albo ofiar. Wyjścia poza ten podział nie ma.
Niewinne teorie
Polscy lekarze psychiatrzy przed wojną byli na bieżąco z najnowszymi osiągnięciami nauki. W szpitalach, którymi kierowali, wprowadzali nowe, humanitarne metody leczenia chorób psychicznych. Oskar Bielawski, założyciel i wydawca pisma eugeników „Higiena Psychiczna", został dyrektorem szpitala psychiatrycznego w Kościanie. Jednego dnia uwolnił pacjentów, którzy siłą byli przywiązywani do łóżek. Przed jego przyjściem mówiono o szpitalu „parszywy zakład". Za czasów Bielawskiego nazywano go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta