Feniks może nie powstać
Polonia Warszawa walczy o życie: właściciel zniknął, długi rosną, akcja ratunkowa może być trudna.
Wielka Sobota, dwie godziny do meczu z Legią. W baraku wciśniętym między klomb przed stadionem Polonii a parking od strony Międzyparkowej, małżonki Jerzego Piekarzewskiego i Waldemara Marszałka przygotowały „jajeczko" dla najbliższych.
Piekarzewski to legenda Polonii, „dziecko Warszawy". Podczas okupacji, na Woli, jego dziecięcy wózeczek służył do transportu granatów i podobno mały czasami na nich spał. Kiedy w roku 1946 Czarne Koszule na gruzach stolicy zdobyły pierwszy tytuł mistrza Polski, Jurek już przy tym był. A prasa użyła wtedy tytułu, który w kontekście tego klubu będzie się pojawiał jeszcze wielokrotnie: „Jak Feniks z popiołów".
Waldemar Marszałek, wiadomo: wielokrotny mistrz świata i Europy motorowodniaków, związany z Polonią od pół wieku. Jest radnym miejskim z listy lewicy. Piekarzewski manifestuje swoje prawicowe poglądy, przekonuje, że gdyby żył prezydent Lech Kaczyński, to Polonii nie działaby się krzywda. Ale jako wieloletni szef klubu sprzymierzał się z każdym, kto chciał pomagać piłkarzom. Wtedy, dla dobra Polonii, nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta