Strachy ucywilizowane
Globalne ocieplenie to jedno z tych zjawisk, którymi da się straszyć ludzi Zachodu przez dziesięciolecia, tak jak przeludnieniem czy energią atomową. Dziś wiadomo już, że większość tych lęków wzięła się z niezrozumienia skali przemian.
Nie każdy wie, czym są urban legends, choć prawie każdy jakąś zna, np. tę o czarnej wołdze porywającej dzieci z ulic. Albo tę o zamrożonym ciele Walta Disneya, czekającym na rozmrożenie w czasach, kiedy nauka pozna sposób leczenia raka. A z nowszych choćby tę o nerce wyciętej człowiekowi, któremu do drinka dosypano narkotyki. Urban legends, czyli miejskie legendy, są nieprawdziwymi historiami posiadającymi cechy prawdopodobieństwa, przekazywanymi z ust do ust, a dziś także z mejla na mejla, jako historie, które przydarzyły się dalekiej znajomej szwagra albo kuzynce sąsiadki spod niemieckiej granicy. W XX wieku zastąpiły dawne ludowe opowieści o duchach albo strasznych Żydach (czarna wołga to przecież wariant porywania dzieci na macę).
Rzymskie lęki
Zdaniem antropologów kultury są wyrazem cywilizacyjnych lęków i właśnie trudny do ogarnięcia rozumem rozwój technologii najczęściej mają za temat. Tak jest przecież z Waltem Disneyem. W tej legendzie chodzi w końcu o to, czy w przyszłości możliwa będzie nieśmiertelność ciała. Wycięta nerka to, oczywiście, kwestia przeszczepów, zaś czarna wołga w ogóle jest wyrazem strachu przed tym co nieznane. Bo o to w istocie idzie. Ten strach występował zawsze, ale nigdy w takim natężeniu jak w czasach, gdy przemiany cywilizacyjne przyspieszyły w niewyobrażalny sposób, czyli w poprzednim stuleciu. Jedni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta