Horror w Bostonie
FBI i inne służby intensywnie poszukują sprawców najgroźniejszego zamachu od ataku na WTC.
3 osoby zabite i 176 rannych, w tym kilkanaście ciężko – to bilans dwóch wybuchów w pobliżu mety Maratonu Bostońskiego, do których doszło w poniedziałkowe popołudnie. W całych Stanach Zjednoczonych zaostrzono środki bezpieczeństwa.
Ładunki, które wybuchły w zaledwie kilkunastosekundowym odstępie czasu, położone były najprawdopodobniej na poziomie chodnika, bo służby medyczne odnotowały najwięcej obrażeń kończyn dolnych. Kilkunastu osobom siła eksplozji urwała nogi lub straciły je później w wyniku amputacji. „Dla mnie było to jak powrót na pole bitwy z Iraku z lat 2006 – 2007" – mówił jeden z pielęgniarzy Jim Asaiante, który służył 18 miesięcy w wojsku.
Nazajutrz po zamachu 17 osób wciąż znajdowało się w stanie krytycznym. Wtorkowe amerykańskie gazety pokazały drastyczne zdjęcia ludzi leżących w kałużach krwi na chodnikach, którym na miejscu próbowały udzielać pomocy służby medyczne. Jedną z ofiar śmiertelnych był 8-letni Martin Richard, który w pobliżu mety kibicował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta