Polityk na sutej emeryturze
Prezydenci, premierzy, ministrowie… Ich kiedyś też czeka koniec kariery i finansowa degradacja. Chyba że uda im się dobrze zakotwiczyć w biznesie.
Po tym, jak Aleksander Kwaśniewski sprawdzał, czy w Polsce jest „dobry klimat", by rosyjski producent nawozów Acron oligarchy Wiaczesława Kantora mógł przejąć Grupę Azoty, wybuchła afera. Były prezydent rozmawiał bowiem w tej sprawie z wysokiej rangi urzędnikami, politykami różnych opcji, a nawet premierem. „Wyjaśniłem prezydentowi Kwaśniewskiemu, że promowanie inwestycji rosyjskiej w tej dziedzinie, w tym konkretnym przedsięwzięciu, jest wbrew naszym narodowym interesom" – relacjonował Donald Tusk. A lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro grzmiał: „Po coś to robił, nie bądźmy dziećmi". Sam Kwaśniewski zaprzeczał, by miał z tego tytułu uzyskać korzyści finansowe.
Sprawa ta zwróciła jednak uwagę na problem wysokiej rangi polityków, którzy „na emeryturze" próbują odcinać kupony od swej dotychczasowej działalności i często wiążących swoją przyszłość z biznesem.
Trzeba przyznać, że Aleksander Kwaśniewski nieźle sobie radzi. Doradzał najbogatszemu Polakowi Janowi Kulczykowi, inkasując, według nieoficjalnych informacji, ponad 50 tys. zł miesięcznie. Prawdziwe konfitury znalazł jednak za granicą, wykorzystując świetne kontakty w krajach byłego bloku wschodniego. W 2010 roku na Ukrainie został szefem stowarzyszenia Jałtańska Strategia Europejska (YES), organizacji oligarchy Wiktora Pinczuka, zięcia byłego prezydenta Leonida Kuczmy. Doradza też rządzącemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta