Wypędzeni z elitarnego klubu
Adwokatura zmieniła się w zatłoczony, zgiełkliwy plac targowy, gdzie aby coś sprzedać, trzeba swój towar zachwalać głośniej niż inni – pisze adwokat.
Jeszcze w latach 80. XX wieku adwokaci byli obok profesorów akademickich i księży najbardziej szanowaną grupą zawodową w Polsce. W społecznym odczuciu adwokatura stanowiła enklawę w autorytarnym systemie władzy dającą nadzieję na sukces w sporze obywatela z jej organami. Zawód adwokata dawał poczucie wolności, ale i zobowiązywał do utrzymywania należytego poziomu intelektualnego i kulturalnego, równania do najlepszych i przyzwoitego zachowania w każdej sytuacji.
Przez kolejne 30 lat wiele się zmieniło: ustrój polityczny otrzymał wszystkie demokratyczne formy, stosunki społeczne stały się otwarte, społeczeństwo się rozwarstwiło, a wzorce zachowań i normy kultury podążają za zachodnimi. Poczucie przyzwoitości konkuruje z polityczną poprawnością, potrzebę podziwiania rodzimych elit i celebrytów zaspokajają kolorowe czasopisma. Jako że Polska była atrakcyjnym rynkiem rozwijającym się, dla adwokatów był to czas niebywałych zawodowych wyzwań i możliwości, dzięki czemu sporo rodzimych kancelarii ma dziś stabilną pozycję i z powodzeniem konkuruje z kolegami z zagranicy.
Jednocześnie następowała wszakże znacząca degradacja zawodu w społecznej hierarchii. Zejście z koturnów było tym bardziej bolesne, że towarzyszyło mu pogłębiające się rozwarstwienie majątkowe adwokatów i narastał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta