Depeche Mode jak Feniks
50 tysięcy fanów będzie jutro oglądać na Stadionie Narodowym w Warszawie największy koncert roku.
Najnowsza, znakomita płyta „Delta Machine” potwierdziła, że zespół konsekwentnie wychodzi poza ramy hedonistycznego electropopu – proponując bluesy czy ballady, bywa, że o religijnym charakterze. Ten album stał się sumą dramatycznych doświadczeń muzyków.
– Pomimo wieloletniej kariery, pomimo wielu wydanych albumów i zagranych koncertów jesteśmy pesymistami i czujemy się niepewnie – powiedział Martin Gore w wywiadzie dla „Guardiana”. Od czasu „Black Celebration” w 1986 r. nikt z nas nie jest w stanie zagwarantować, że spotkamy się nagrać kolejny album. Lata mijają, a my wciąż nie potrafimy się dobrze komunikować. Jesteśmy przynajmniej delikatnie dysfunkcyjni, ale może to nas właśnie łączy i ostatecznie daje szansę na wzajemne porozumienie.
Wódka na śniadanie
Paradoks funkcjonowania jednego z najsłynniejszych zespołów świata polega na tym, że jego członkowie nie są już facetami z sąsiedztwa. Martin Gore przeniósł się do Santa Barbara w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta