Wziąć za mordę dzikusów
Polska polityczna poczciwość nie pozwala nikogo ani niczego wykańczać. Bartłomiej Sienkiewicz i Jarosław Marek Rymkiewicz chcieliby coś z tym zrobić: pierwszy za pomocą policyjnej pałki, drugi czyniąc użytek z przejęcia rządu dusz – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Komunikaty kierowane przez Bartłomieja Sienkiewicza pod adresem skinów i tak zwanych kiboli mogą świadczyć o tym, że ministrem spraw wewnętrznych został twardziel, który rozumie, że wobec marginesu społecznego powinna obowiązywać zasada „zero tolerancji". Potwierdzałyby to w dodatku niedawne słowa szefa MSW o tym, że w Polsce monopol na przemoc powinno mieć państwo.
Abdykacja realnej władzy
Mamy tu zatem do czynienia z dość pesymistycznym przekazem: Polska nie radzi sobie z przestępczością, bo władzę państwową przenika niemoc.
Czy Sienkiewicz w tej sytuacji rzeczywiście wprowadza nową jakość? Na razie trudno orzec. Ale z pewnością nie można oprzeć się wrażeniu, że słychać głównie błyskotliwe frazy ministra, nie widać zaś szczególnych działań resortu, którym on kieruje.
Inną kwestią jest to, czy polityk ten powinien całą swoją energię angażować w walkę z wymienionymi środowiskami. Bo z jego retoryki można wysnuć wniosek, że mimo iż uchodzi on za konserwatystę, to realizuje swoiste ideologiczne zamówienie składane Platformie Obywatelskiej od 2007 roku przez „Gazetę Wyborczą" i generalnie cały lewicowo-liberalny salon. Chodzi tu o walkę z mitycznym faszyzmem, który rzekomo zagraża Polsce, a który, tak naprawdę, jest fikcyjnym zjawiskiem, znakomicie odwracającym uwagę od problemów społecznych i gospodarczych, z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta