Estramadura
Gdziekolwiek by wędrować po Półwyspie Iberyjskim, zawsze jest tu nie po drodze. Może dlatego tak mało osób wie, jak smakuje jamón ibérico i likier z żołędzi.
W rozmowach ze znajomymi, nawet tymi, którzy dość regularnie odwiedzają Hiszpanię w urlopowy czas, nigdy nie pada określenie Estremadura. Podobnie jak nazwy takich miejscowości, jak Badajoz, Almendralejo czy Mérida lub Trujillo, choć te dwie ostatnie pojawiają się nawet w popularnych książkach historycznych i przewodnikach.
Istotnie – położenie Estremadura ma gorzej niż fatalne, zwłaszcza z turystycznego punktu widzenia. Świadczy o tym sama jej nazwa, pochodząca od słowa extremo – skrajny, w domyśle chyba jednak bardziej „zapomniany", „odludny". Czy podróżujemy do Portugalii, czy też na południe półwyspu, żeby tu dotrzeć, zawsze nadłożymy drogi. Trzeba by nadłożyć sporo drogi i mieć wiele samozaparcia, by tu wstąpić. Mówiąc oględnie – to hiszpańska ściana zachodnia, odpowiednik naszej ściany wschodniej. Bogate rejony są w tym kraju na wschodzie i północy.
W dodatku region graniczy z podobnym i podobnie biednym obszarem po stronie portugalskiej, zwanym jeszcze niedawno... Estremadura. I choć obie części to historyczna całość, Portugalczycy włączyli ostatnio swój obszar do ogromnego regionu Alentejo i przestali używać – przynajmniej administracyjnie – oryginalnej nazwy, by ta nie myliła się nikomu z wielkim hiszpańskim sąsiadem.
Miasto emerytów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta