Komunizm jest nieszkodliwy
A taki na Katarzynę Bratkowską po rozmowie, którą przeprowadził z nią Robert Mazurek (opublikowaliśmy ją przed tygodniem w „Plusie Minusie"), obnażają słabość intelektualną polskich środowisk opiniotwórczych i ich uwikłanie w rozmaite ideologiczne dogmaty. O ile słuszne jest oburzenie wywołane proaborcyjnymi deklaracjami działaczki feministycznej, o tyle inaczej należy oceniać wyrazy potępienia dla złożonego przez nią wyznania: „Jestem komunistką".
Bratkowska – w ćwierć wieku od upadku realnego socjalizmu – wywołała prawdziwą antykomunistyczną histerię. Można byłoby to jeszcze zrozumieć, gdyby rozmówczyni Mazurka wzywała do użycia rewolucyjnej przemocy. Tymczasem ona wyraźnie zaznaczyła: „nie pochwalam żadnych praktyk totalitarnych".
Nic to jednak nie pomogło. Bo słowo „komunizm" – podobnie jak słowo „faszyzm" – oddziałuje w Polsce na różnych ludzi niczym bodziec skutkujący reakcją odruchową, a więc czymś, co jest z gruntu bezrefleksyjne.
Najbardziej merytorycznie z komunistycznym credo Bratkowskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta