Wyróżnij się albo giń…
Jestem dobrym, bystrym prawnikiem, mam doświadczenie procesowe, umiem negocjować. Jak mam zwrócić na siebie uwagę potencjalnych klientów? – to pytanie zadaje sobie codziennie wielu zawodowych pełnomocników - pisze Andrzej Tomaszek
Andrzej Tomaszek
Potrzeba wyróżnienia się z grupy zawodowej istniała zawsze. Z czasów mojej aplikacji pamiętam, jak jeden z nestorów warszawskiej palestry potrzebę tę ilustrował anegdotą o polskim adwokacie. U progu kariery zyskał popularność w stołecznym wówczas Wiedniu, gdy w operze zażądał od siedzącej przed nim damy zdjęcia kapelusza, bo zasłaniała mu scenę. Dzisiaj metody zyskiwania popularności są inne, ale niezmiennie panuje przekonanie, że wyróżnienie się, używając słów Toma Wolfe, autora „Ognisk próżności", „wyłonienie się z mazi anonimowości", to warunek konieczny zawodowego sukcesu.
Mamy więc do czynienia z „parciem na szkło" adwokatów i radców prawnych, wyścigami do spraw, które mogą zainteresować media, zabieraniem na siłę głosu w kontrowersyjnych kwestiach (bo adwokat musi być wyrazisty, cokolwiek miałoby to znaczyć), wypowiedziami eksperckimi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta