Niemcy przestają być Zachodem
Ukraiński kryzys ujawnił sprzeczność tkwiącą w strategii polityki zagranicznej Berlina. Nie da się bowiem bez popadnięcia w schizofrenię godzić partnerstwa z Moskwą z odpowiedzialnym i wiarygodnym członkostwem w strukturach euroatlantyckich – pisze publicysta.
Rosja, anektując Krym, wypowiedziała otwartą wojnę Zachodowi, a przede wszystkim jego wartościom: demokracji, państwu prawa i wolnemu rynkowi. Poczynania Putina nie powinny zaskakiwać. Rosyjskie mass media od lat prowadzą głośną kampanię propagandową, strasząc, że „zgniły" Zachód pod przywództwem „wielkiego szatana", czyli USA, chce zniszczyć świętą Ruś.
Fiasko doktryny Steinmeiera
Mocarstwa zachodnie długo udawały, a być może nadal udają, że nie dostrzegają tych seansów nienawiści. A przecież trzeba być ślepym, głuchym, a na dodatek głupim, by nie dostrzec, że Kreml w ten sposób przygotowuje Rosjan do cywilizacyjnego starcia z Zachodem. W realnej wojnie ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami Rosja nie miałaby jednak żadnych szans. Dlatego wojna odbywa się na terytorium zastępczym; terytorium państwa, które chciało przyjąć wartości i normy Zachodu i stać się jego częścią.
Szef niemieckiej dyplomacji reprezentuje nie tylko jakieś wąskie prorosyjskie lobby przemysłowe, ale większość społeczeństwa
Niemieckie elity stanęły więc przed niemożliwym do rozwiązania dylematem. Jak kontynuować strategiczne partnerstwo z państwem, które prowadzi krucjatę przeciwko wartościom będącym także fundamentem niemieckiego systemu społeczno-politycznego. Przez dziesięciolecia Niemcy swoje szczególne stosunki z Rosją tłumaczyły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta