Wszystko, co czuję, odnajduję w wierszach
Teresa Budzisz-Krzyżanowska | O radości pracy w radiu, o Hamlecie, królowej Elżbiecie oraz o uczuleniu na poezję rozmawia z Janem Bończą-Szabłowskim.
Czego oczekuje pani od dzisiejszego teatru?
Teresa Budzisz- -Krzyżanowska: Tego co zawsze – olśnienia. Spotkać prawdziwych ludzi, zyskać „dowód na istnienie drugiego" i prawdy o świecie, jaki jest, a jeszcze lepiej – jaki mógłby być.
Takiego, o jaki walczyła przed laty grana przez panią szalona Julka ze spektaklu, a potem serialu Andrzeja Wajdy „Z biegiem lat, z biegiem dni"? Dziś powiedzielibyśmy niepoprawna idealistka...
Raczej buntowniczka. Miała w sobie niezgodę na otaczającą rzeczywistość, twórczą pasję i chciała wolności za wszelką cenę, ale nie była w stanie tej ceny zapłacić, „bo miewamy często piękne sny, ale potem się budzimy i...". Tak jak w piosence Młynarskiego.
Dość wcześnie rozpoczęła pani swą przygodę z radiem.
Do radia zaprosiła mnie pani Roma Bobrowska w Krakowie. Nie mieliśmy wtedy w szkole teatralnej zajęć z pracy z mikrofonem. Pani Roma dawała nam szansę sprawdzenia się, a była w swoim fachu mistrzynią. Z nią nagrywaliśmy pierwsze audycje w stereo. Bardzo lubiłam przychodzić do radia na ulicę Szlak. Pamiętam swoje dziecinne zasłuchania w opowieści radiowe, teatrzyki dla dzieci. Byłam wtedy w innym świecie, poddawałam się wyobraźni i podejmowałam dialog z radiowymi postaciami, co było często źródłem rozbawienia mojej rodziny. Z tamtych krakowskich czasów najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta