Lepszy byłby remis
Czeszka Petra Kvitova i Serb Novak Djoković znów zatańczyli na balu mistrzów w Londynie. Oboje powtórzyli swoje zwycięstwa z 2011 roku.
Korespondencja z Londynu
Czeszka zwyciężyła z siłą huraganu 6:3, 6:0 Kanadyjkę Eugenie Bouchard, serbski tenisista pokonał po doskonałym czterogodzinnym meczu Rogera Federera 6:7 (7-9), 6:4, 7:6 (7-4), 5:7, 6:4. Męski finał pokazał, jak wciąż niewiele dzieli prawie 33-letniego Federera od tych parę lat młodszych, którzy kilka lat temu go dogonili i z czasem przegonili.
Mecz zaczął się tak, jak pragnęła zdecydowana większość wimbledońskich widzów. Szwajcar wygrał zacięty tie-break pierwszego seta, publiczność już zobaczyła w wyobraźni jak ósmy raz podnosi w górę puchar, ale żelazna konsekwencja Serba przyniosła owoce. Przyspieszył, wymusił kilka błędów (obaj prawie ich nie robili, jeśli porównać z liczbą skutecznych ataków) i zwyciężył.
W czwartym secie Federer w ostatniej chwili wykradł zwycięstwo rywalowi, przy stanie 3:5 i serwisie Serba, wygrał kolejne cztery gemy. Potem jeszcze wiele razy zrywali się do wspaniałych zagrań. Młodszy triumfował o włos, Wimbledon żałował, że nie ma remisów. Honor dla Rogera, puchar dla Novaka.
Djoković walczył nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta