Prokuratora marzenia o niezależności
Nie ma większej gratki dla rządu niż niepewny swego jutra prokurator generalny, wyczekujący w przedpokoju premiera na skwitowanie – zauważa publicysta prawny.
Umorzenie przez prokuraturę sprawy Edwarda Mazura podejrzanego o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały wywołało kolejną burzę wokół niezależności prokuratury. W opinii zwolenników rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości prokuratura wyzwoliła się spod politycznej kurateli rządu i stała się instytucją niezależną. Przeciwnicy tego rozwiązania uważają, że prokurator generalny dopiero teraz stał się kukiełką, którą potrząsają ręce polityków.
Niestety przebieg dyskusji pokazuje, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż skłócone koalicje przyznają się do popełnionych błędów. W tej debacie każdy ma swoją prawdę, każdy wie lepiej od drugiego. Doszło już nawet do tego, że o ustroju prokuratury zaczął wypowiadać się minister rolnictwa.
Szkodliwy mit
Napisałem kilkanaście tekstów o ustawie o prokuraturze, ale nigdy nie przyszło mi do głowy pytać polityka o zdanie, jak ma wyglądać ustrój prokuratury. A teraz przecieram oczy ze zdumienia. Politycy zaczęli pisać nową ustawę o prokuraturze w telewizyjnych studiach. I to jest pierwszy paralizator, uniemożliwiający rzeczową dyskusję o ustroju prokuratury.
Drugim jest podtrzymywany z uporem wartym lepszej sprawy mit o niezależnej prokuraturze. To mit wyjątkowo szkodliwy. I nie chodzi tu nawet o jego polityczne konotacje. Jest szkodliwy przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta