Donald Tusk prawie jak prezydent
UE: Miesięcznie premier zarobi 25,5 tys. euro. Ale bezpośrednio będzie mu podlegać tylko niespełna 40 osób.
Anna Słojewska z Brukseli
Oficjalnie 1 grudnia polski premier obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Ale w Polsce jego zwolennicy mówią o nim „prezydent", co jest bezpośrednim odpowiednikiem angielskiego czy francuskiego określenia „president". Krytycy wskazują, że to przesada, bo tytuł prezydenta zarezerwowany jest dla szefa państwa, a Tusk nie stanie przecież na czele UE, tylko jednej z jej instytucji.
Rzeczywiście w polskim tłumaczeniu traktatu lizbońskiego mowa jest o przewodniczącym Rady Europejskiej, a nie jej prezydencie. Ale przecież w Polsce tego tytułu używa się nie tylko w odniesieniu do głów państw, ale też np. dla określenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta