Partia bez Tuska może się rozpaść
Wojny diadochów | Odejście Tuska z funkcji szefa PO ma w sobie coś – przy zachowaniu wszelkich proporcji – z sytuacji, jaka zapanowała w imperium Aleksandra Macedońskiego po jego śmierci
Brak naturalnego następcy (jedyny syn Aleksandra urodził się jako pogrobowiec) sprawił, że walka o schedę po nim pochłaniała świat antyczny przez następnych kilkadziesiąt lat i przeszła do historii pod nazwą wojen diadochów.
Platformę czekają teraz zapewne ostre bitwy, najpierw o to, kiedy powinno się wyłonić następcę Tuska, a potem o to, kto powinien nim zostać. Napięć, konfliktów, mniej i bardziej otwartych sporów będzie przy tym co niemiara, ale – paradoksalnie – PO może z nich wyłonić się zdrowsza niż była przez ostatnie lata.
Konsekwentna i często bezwzględna polityka, od lat uprawiana przez Donalda Tuska na partyjnym polu, podporządkowana była jednemu celowi. Takiemu skonstruowaniu własnego zaplecza, by nie znalazł się w nim nikt, kto w chwili porażki, osłabienia jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta