Godzina krócej w pracy zamiast dwóch przerw na karmienie
Większość matek, które karmią dzieci piersią, łączy przysługujące na to pauzy w pracy, skracając roboczą dniówkę. Pracodawca nie musi ich rejestrować w ewidencji, chyba że kobieta wykonuje zadania w nieregularnym rytmie i w różnych dobowych wymiarach.
Przerwy w pracy przysługujące pracownicom naturalnie karmiącym dziecko wyraźnie różnią się od pozostałych pauz w czasie pracy. Tylko nieliczne zatrudnione wykorzystują je w trakcie dniówki roboczej.
Koncepcji wykorzystania takich okresów jest tak wiele, że warto przybliżyć, na ile może sobie pozwolić szef, aby nie naruszyć ochronnych przepisów o czasie pracy.
Bez prawa weryfikacji
Artykuł 187 kodeksu pracy przyznaje karmiącym dziecko piersią pracownicom uprawnienie składające się z trzech elementów. Jest to prawo do przerw, obowiązek wliczania ich do czasu pracy oraz prawo do wynagrodzenia za czas ich trwania. Podstawą ich udzielania jest wniosek pracownicy, a możliwości szefa w zakresie jego weryfikacji ograniczają się do żądania przedłożenia zaświadczenia lekarskiego o laktacji. Co istotne, przepisy nie określają kompetencji lekarza uprawnionego do wystawienia tego dokumentu, procedury wydawania takiego zaświadczenia czy szczególnego druku, na którym powinno ono zostać wystawione. Może więc ono pochodzić od lekarza ogólnego, który sprawuje opiekę zdrowotną nad pracownicą i jej dzieckiem, a pracodawca nie ma instrumentów pozwalających sprawdzić takie zaświadczenie. Oznacza to, że wystąpienie przez pracownicę z wnioskiem o udzielanie przerw przeznaczonych na karmienie dziecka piersią, uzupełnione potwierdzającym to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta