Wskaźniki coraz korzystniejsze, ale nasze samopoczucie się nie poprawia
Michał Zieliński
Odkąd ludzie zaczęli mierzyć zjawiska społeczno-gospodarcze, poszukiwali miary bogactwa i dobrobytu. Miary te po odwrotnym wyskalowaniu (odwróć tabelę – Zimbabwe na czele) były jednocześnie miarami nędzy.
Czterdzieści lat temu pojawił się oddzielny wskaźnik mierzący ubóstwo. Był to misery index przygotowany przez Arthura Okuna. Jego konstrukcja jest równie skomplikowana co budowa cepa. Jest to po prostu suma stóp inflacji i bezrobocia. Wskaźnik ten zdobył jednak (być może ze względu na łatwość wyliczenia) pewną popularność na świecie i kolosalną popularność w Stanach Zjednoczonych. Za oceanem jest publikowany co miesiąc. Idę o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta