Król jest nagi
Jeśli resort finansów postawi na swoim, to zamiast dobrego systemu bezpłatnej pomocy prawnej powstanie jego droższa i gorsza karykatura – pisze prawnik.
A może by tak zastąpić kilku wysokiej rangi urzędników Ministerstwa Finansów tegorocznymi magistrami ekonomii? Sprawdzilibyśmy, czy sprawy finansów państwa nie pójdą lepiej i taniej dla podatników. To ważne, bo jak powszechnie wiadomo, pensja świeżo upieczonego absolwenta ekonomii powinna być dużo niższa niż doświadczonego fachowca. A dodatkowo będzie lepiej, bo przecież każdy żółtodziób wie, że jeszcze nic nie wie. Z musu korzystać więc będzie z rad ludzi bardziej doświadczonych.
Ten zaiste szalony pomysł przyszedł mi do głowy, gdy dowiedziałem się, że rząd, na wniosek przedstawicieli resortu finansów, podyktowany postulatem oszczędności budżetowych, planuje rozszerzyć zakres osób uprawnionych do świadczenia nieodpłatnej przedsądowej pomocy prawnej o absolwentów wydziałów prawa innych niż adwokaci i radcowie prawni. Pomysł, który laikowi może się wydawać prostym i dobrym sposobem znalezienia oszczędności w dziurawym budżecie państwa, w istocie świadczy o absolutnym braku rozeznania pracowników Ministerstwa Finansów w czynnikach cenotwórczych na rynku pomocy prawnej. A może lepiej napisać: świadczy wręcz o ignorowaniu faktów i wyliczeń.
Dane nie kłamią
Do władz należy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta