Za co tyle płacimy? Katastrofalny zakup śmigłowców
Wybrany przez Polskę śmigłowiec EC725 Caracal nie tylko jest horrendalnie drogi i, delikatnie mówiąc, nie najnowszy, ale też wypada znacznie gorzej w porównaniu z tańszym i zdecydowanie nowocześniejszym śmigłowcem AgustaWestland AW149. Przy Mi-17, którego docelowo ma zastąpić, też wygląda raczej blado.
Michał Fiszer
Zacznijmy od tego, że same wymagania przetargowe zostały źle napisane. Chodziło wszak o średniej wielkości śmigłowiec transportowy, który mógłby być też używany do zadań bojowego ratownictwa lotniczego (czyli podejmowania personelu ewakuowanego z wrogiego terytorium), zwykłych zadań ratowniczych i do zwalczania okrętów podwodnych.
Oczywiście, w pierwotnych planach zakupu 70 śmigłowców najważniejsza miała być wersja transportowa, dla zastąpienia Mi-8 i Mi-17. I tu od razu pojawiają się schody. Mi-8 i jego nowsza wersja wpisywały się w model radziecki jako wielozadaniowy śmigłowiec transportowy do wysadzania taktycznych desantów powietrznych, zaopatrywania wysuniętych oddziałów i jako powietrzne stanowisko dowodzenia. Jednakże nawet w ZSRR był on uzupełniony ciężkim śmigłowcem Mi-6, a później Mi-26 do transportu najcięższego sprzętu. Udźwig Mi-8 i Mi-17 oraz wyposażenie go w tylną rampę ładunkową pozwalało na stosowanie go w wielu państwach w roli śmigłowca do transportu cięższego sprzętu dla stosunkowo lekko uzbrojonej piechoty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta