Cudzoziemiec na odsiecz uczelni
Zagraniczni studenci mogą uratować pustoszejące szkoły wyższe. Tylko jak ich przyciągnąć?
Kamil jest na półmetku studiów magisterskich. Planuje karierę „w bankowości inwestycyjnej w Londynie lub doradztwie strategicznym w Warszawie". – Myślę także o pracy w rozwijającym się już start-upie w Europie, Afryce czy Azji – mówi „Rzeczpospolitej".
Krzysztof po studiach wybierze karierę naukową. Wysłannicy amerykańskich uczelni już sondowali go, czy nie przeprowadziłby się do Stanów.
Marta zamierza pracować „jako producent filmowy lub telewizyjny, lub też w dystrybucji i marketingu filmowym". Na kierunku zarządzanie w mediach słuchała wykładów m.in. ludzi z Dolce & Gabbana i Sky TV, więc ma poczucie, że zajrzała już za kulisy ich biznesu.
Wszyscy są inteligentni, otwarci, nie narzekają, nie boją się tego, co czeka ich po studiach, a przynajmniej tego nie okazują. Żadne z nich nie studiuje w Polsce.
Do podziału wielki tort
Spotkaliśmy ich na mediolańskim Uniwersytecie Bocconi. Na tej najważniejszej we Włoszech prywatnej uczelni biznesowej studenci zagraniczni stanowią 14 proc. ogółu (na MBA nawet 70 proc.). Połowa wszystkich zajęć prowadzona jest tu w języku angielskim. To znak, jak wielką wagę uniwersytet przywiązuje do przyciągania obcokrajowców i współpracy z uczelniami z innych krajów.
– Jeśli tego nie robisz, wypadasz z gry na światowym rynku edukacyjnym – mówi nam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta