Chwilowy wyrzut sumienia Niemiec
Rząd chce poddać kontroli rynek skradzionych dzieł sztuki, jeden z największych na świecie. Ale lobby marszandów na to nie pozwoli.
Przepisy, jakie obowiązują nad Renem, dobrze znają przywódcy Państwa Islamskiego. To z Iraku i Syrii płyną szerokim strumieniem często bezcenne antyczne rzeźby, freski, monety. I w ten sposób przyczyniają się do finansowania jednej z najbardziej okrutnych organizacji terrorystycznych na świecie.
– Niemcy mają o wiele bardziej liberalne przepisy dotyczące obrotu dziełami sztuki niż Włochy czy Francja – potwierdza w rozmowie z „Rz" Claudia von Selle, berlińska adwokatka specjalizująca się w odzyskiwaniu skradzionych dóbr kultury. – To wynik wielu czynników. Najważniejszym są ogromne wpływy lobby kolekcjonerów i marszandów. Ale przyczyną jest także ogrom skradzionych dzieł sztuki w czasie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta