Pierwsza dama finansów
Christine Lagarde | W 2011 roku, kiedy Francuzi walczyli o utrzymanie stanowiska dyrektora generalnego MFW, wiedzieli, że muszą znaleźć kandydata zupełnie innego od skompromitowanego Dominique'a Strauss-Kahna, a przy tym kompetentnego.
Danuta Walewska
Dlatego wybór padł na Christine Lagarde. 5 lipca kończy się jej pięcioletnia kadencja. I już jest pewne, że zostanie wybrana na kolejną. Ma poparcie kluczowych udziałowców funduszu: Wielkiej Brytanii, Niemiec, Chin, Korei Południowej i Francji. Amerykanie powiedzieli, że „bardzo chcieliby z nią pracować podczas kolejnej kadencji". A co najważniejsze, sama też już potwierdziła, że zamierza kandydować.
Jeszcze nieoficjalnie, ale publicznie Christine Lagarde otrzymała wsparcie Filipińczyków za to, że MFW tak szybko zdołał odzyskać wiarygodność po aferze Strauss-Kahna i że bardziej otworzył się na kraje wschodzące. Chińczycy są zadowoleni z włączenia juana do koszyka walut MFW. A Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy, kiedy usłyszał, że Lagarde zgadza się zostać na drugą kadencję, powiedział tylko: – Wspaniale.
Francuski zgrzyt
Paradoksalnie największa niepewność związana była z poparciem Paryża, mimo że Christine Lagarde jest obecnie jedynym przedstawicielem Francji na tak wysokim stanowisku. Powód pierwszy to ten, że została wysłana do Waszyngtonu przez poprzedniego prezydenta, Nicolasa Sarkozy'ego, a w prawicowym rządzie była ministrem finansów. Socjaliści wytoczyli jej proces o ich zdaniem nieuprawnioną wypłatę przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta