Nie straszmy e-protokołem
W Polsce nagrano już ponad 1,7 mln rozpraw, a liczba spraw, w których zapis jest nieczytelny, to niewielki, pomijany statystycznie, odsetek dokonanych nagrań – polemizuje sędzia.
W „Rzeczpospolitej" 29 marca ukazała się rozmowa z panią sędzią Anetą Łazarską, w której wyraziła swoje krytyczne uwagi do e-protokołu. Już sam tytuł sugeruje, że jest rozwiązaniem w całości fatalnym, nieprzydatnym w pracy sędziego.
Ponieważ stosuję e-protokół w swojej pracy orzeczniczej od 2011 r. i mam w tym doświadczenie (utrwalonych kilkaset rozpraw zarówno w sądzie pierwszej, jak i drugiej instancji), postanowiłem podzielić się kilkoma uwagami polemizującymi z przedstawionymi w artykule.
To nie była negatywna ocena
Podnoszona w rozmowie stanowcza teza, że uchwała Sądu Najwyższego z 23 marca 2016 r. (III CZP 102/15) „ujawnia liczne wady reformy sposobu protokołowania i wprowadzenia e-protokołu" oraz „potwierdza, że e-protokół nie sprawdza się w praktyce sądowej i jest niefunkcjonalny", przekłamuje treść powołanego orzeczenia. Dla zupełnej przejrzystości należy przytoczyć uchwałę in extenso:
Uchwała Sądu Najwyższego z 23 marca 2016 r.
1. Transkrypcja protokołu sporządzonego za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk nie jest dokumentem urzędowym i nie stanowi podstawy ustaleń dotyczących przebiegu posiedzenia.
2. Jeżeli protokół sporządzony za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk nie pozwala w części obejmującej czynność dowodową na ustalenie jej treści, sąd powtarza w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta