Najmocniejsze Ogniwo
Ogniwo Sopot obchodzi w tym roku 50-lecie. Kiedyś była to jedyna drużyna w mieście, a jej mecze oglądało więcej kibiców, niż piłkarzy Lechii Gdańsk.
Z okazji rocznicy Muzeum Sopotu zorganizowało wystawę pod hasłem „Najmocniejsze Ogniwo. Historia sopockiego rugby". Aby jeszcze lepiej ją rozreklamować, część ekspozycji została nawet wystawiona przed wejściem na molo.
Obecny prezes klubu, były prezydent miasta i były marszałek województwa pomorskiego Jan Kozłowski tłumaczy, że ekspozycja poświęcona Ogniwu doskonale współgra z kolejną, z okazji 60-lecia I Ogólnopolskiego Festiwalu Muzyki Jazzowej w Sopocie. – Jazzu i rugby komuniści nienawidzili jako wytworów zachodniej ekskluzywnej kultury. Sopocianie przyjęli tę muzykę i tę dyscyplinę, ponieważ cenili niezależność – mówi „Rzeczpospolitej" Jan Kozłowski. – Rugby rzeczywiście dawało poczucie wolności. Myślę, że w przyjęciu tej dyscypliny wielkie znaczenie miała bogata kultura Sopotu i jego historia, które uczyniły z miasta miejsce otwarte na świat i przyciągające ludzi z wyobraźnią i pasją – tłumaczy dyrektor Muzeum Sopotu Małgorzata Lisiewicz.
Rugby w ramach buntu
Takim ludźmi byli Mieczysław Opieka i Zbigniew Kulenty. Najwięcej determinacji wykazał Kulenty. Zainteresował się rugby po przeczytaniu artykułu, że na Wybrzeże przyjeżdża Francuz, który chce odtworzyć tę dyscyplinę w Polsce. „Zobaczyłem, że to jest jakaś gra, taka ciekawa, której władza nie lubi. A ja nie bardzo władzę lubiłem, no i myśmy tak w ramach buntu robili to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta