Sportu uczyłyśmy się w domu
Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj – mistrzynie olimpijskie w dwójce podwójnej specjalnie dla „Rz"
Rzeczpospolita: Złoty medal bardzo bolał?
Magdalena Fularczyk-Kozłowska: Może wyglądało, że się nam łatwo płynęło, lecz naprawdę zmęczyłyśmy się bardzo w finale. Na mecie bolały i nogi, i ręce.
Ile dni rocznie spędzają panie na obozach?
Natalia Madaj: Jakieś 260.
M.F.K.: Za dużo... może nawet 280, licząc z roztrenowaniem. W sumie miesiąc, półtora w domu; tak, jest w tym trochę szaleństwa.
N.M.: Bo ta reszta to są krótkie przerywniki między zgrupowaniami. Wtedy tydzień wolnego to jest luksus.
Ile kilometrów na wodzie oznacza taki trening?
N.M.: Trener to liczy. Ja, powiem szczerze, nie wiem. I chyba wolałabym nie wiedzieć.
A na ergometrze?
M.F.K.: W 40 minut jesteśmy w stanie przewiosłować 9 kilometrów, może 10, zależy od obciążenia. Na ergometrze pracujemy w zimie nawet cztery razy w tygodniu, za każdym razem dwa razy po 50 minut, albo 50 i 40, albo tak zwane dwudziestki. Dużo jest tego. Bardzo dużo. Do tego tony na siłowni.
Do pełnego bilansu może panie powiedzą, ile kontuzji przeszły i co się psuje od wiosłowania?
M.F.K.:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta