Podwodna broń osłoni Wybrzeże
Wyposażenie Marynarki Wojennej w trzy nowe okręty podwodne uzbrojone w dalekosiężne pociski manewrujące to jedno z najważniejszych wyzwań modernizacji armii. Kosztowne (10 mld zł) zbrojenia warto zaplanować z sojusznikami.
zbigniew lentowicz
Sprawa zakupu nowej broni jest przesądzona, a gigantyczne fundusze – jak zapewnia Ministerstwo Obrony Narodowe – zostały zarezerwowane. Pojawienie się w polskim arsenale nowych okrętów podwodnych wyposażonych w rakietową broń precyzyjnego rażenia zmieni strategiczną sytuację nie tylko na Bałtyku, ale także w całym regionie.
Jednak inwestycje w podwodny oręż to zarazem ogromne, skomplikowane przedsięwzięcie przemysłowe, zwłaszcza w sytuacji, gdy rodzime stocznie nie mają żadnych doświadczeń technologicznych i produkcyjnych w tej dziedzinie.
Podczas debaty „Strategiczna inwestycja w okręty podwodne. Szanse dla polskiego przemysłu. Dylematy, które należy rozstrzygnąć" w redakcji „Rzeczpospolitej" o przygotowaniach do polskiego morskiego wyścigu zbrojeń dyskutowali przedstawiciele kierownictwa MON, wojskowi, eksperci. Swoje doświadczenia przedstawili norwescy sojusznicy, którzy też planują wymianę podwodnej floty i proponują Polsce współpracę w tej dziedzinie.
Skuteczne odstraszanie
Jakich okrętów podwodnych potrzebuje dziś polska marynarka? W którym momencie przygotowań do pozyskania strategicznej i wyjątkowo kosztownej broni jesteśmy – pytał uczestników prowadzący debatę Marcin Piasecki, redaktor „Rzeczpospolitej".
Bartosz Kownacki, wiceminister obrony odpowiadający w MON za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta