Nie boję się Trumpa
Dzisiaj jest ważny dzień. Warto go zapamiętać, bo to jeden z tych dni, które determinują dzieje świata. Wkrótce do Białego Domu wprowadzi się 45. prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Jego wybór w listopadzie zeszłego roku wywołał histerię środowisk lewicowych. Niektórzy dziennikarze pisali nawet o końcu cywilizacji i zbliżającej się apokalipsie.
Być może po prostu niewiele wiedzieli nie tylko o Donaldzie Trumpie, ale w ogóle o życiu w Ameryce. Spędziłem tam połowę mojego dorosłego życia, więc mam nieco inne spojrzenie na wybór Trumpa niż większość reprezentantów polskich mediów. Ten nowojorski miliarder nie jest osobą nową w polityce. Był w niej od czasów studiów na nowojorskim Fordham University i Uniwersytecie Pensylwanii w latach 60. Wówczas jego poglądy polityczne wskazywały na wyraźne sympatie lewicowe. Dowodzi tego choćby negatywny stosunek do wojny w Wietnamie i fakt, że aż czterokrotnie umiał załatwić sobie odroczenie służby wojskowej. Podobno cierpiał na ostrogę piętową, która powodowała ból ograniczający chodzenie. Ostroga nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta