Na pohybel reakcji
Lęk przed zamachami terrorystycznymi bierze się nie z powodu ich realnego zagrożenia, ale z ciągłego mielenia o nich ozorem! – uważa pisarz i publicysta.
Francja nie jest krajem [rodem z] Michela Houellebecqa. Nie jest brakiem tolerancji, nienawiścią, ani strachem" – powiedział Manuel Valls, ówczesny premier Francji, komentując zamachy w Paryżu w styczniu 2015 roku. Przypadek chciał, że dokładnie tego samego dnia ukazała się „Uległość" autorstwa pisarza, którego polityk przywołał. Komentarze były zgodne, z punktu widzenia Houellebecqa był to idealny marketing. Ale Francja raczej na tym ucierpiała.
W podobnym tonie komentowała grudniowy zamach w Berlinie kanclerz Angela Merkel: „Znajdziemy siłę, aby dalej żyć w Niemczech tak, jak uważamy to za właściwe", czyli, jak zaznaczyła, jako ludzie wolni i otwarci, jako społeczeństwo, które nie da się rozbić.
Od obu wydarzeń minęło trochę czasu. Przytaczane komentarze polityków są oczywiście odpowiedziami ad hoc na zaskakujące wydarzenia. W szerszej perspektywie stanowią jednak tak zwany barometr nastrojów (lepiej lub gorzej dostrojony). Co nam mówią z tej perspektywy?
Rzeczywistość jaka jest
Dzień po zamachu spędziłem w Berlinie, załatwiając sprawy na mieście. Widziałem na własne oczy, rzeczywistość nie odbiegała od deklaracji pani kanclerz. Oto w metrze do centrum pan w średnim wieku z wypiekami na twarzy czytał w gazecie wiadomości sportowe. Z dziennikarskiej rzetelności dodaję: nie zapytałem, może wypieki były z zimna. Naprzeciwko dwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta