Politycy psują służby
Samochody ochrony z kolumny pani premier nie spełniły swojej roli – mówi były trzykrotny szef BOR Mirosław Gabor.
Rz: Co jest największą chorobą polskich służb?
Mirosław Gawor, generał brygady, trzykrotny szef BOR: Polityka. Przy każdej zmianie rządu dochodzi do rewolucji w służbach. To już rytuał.
Jak służby oceniają te drastyczne zmiany?
Jako coś chorego. Państwo nałożyło na nas ograniczenia. Będąc w tej czy innej służbie, nie możemy prowadzić działalności politycznej, należeć do partii, prowadzić działalności gospodarczej, biznesów, w związku z tym moglibyśmy oczekiwać od państwa ochrony prawnej.
A jak jest?
Każda ekipa polityczna ma usta pełne sloganów o apolityczności służb, po czym umieszcza się na stanowiskach tzw. swoich. Rotacja następuje w całych służbach. Na ogół od najwyższego do najniższego stopnia. Praktyka pokazuje, że to zmiana na gorsze. To nie jest budujące.
Dlaczego?
Żeby znaleźć się w służbie i awansować, trzeba skończyć szkołę oficerską, studia, wykazać się doświadczeniem. Każdy, kto przychodzi do służb, chce się realizować jak najlepiej, ma swoje ambicje i liczy na uczciwą ocenę przełożonych. Na przestrzeni ostatnich lat kwestia awansu jest kwestią przypadku.
Co to znaczy?
Awanse stały się sprawą znajomości. W służbach ludzie się znają. Personalnie wiedzą, kto jest orłem, a kto jest przeciętniakiem. Kiedy po zmianie władzy okazuje się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta