Nuklearny niepokój
Prawdopodobieństwo wojny nuklearnej jest zbyt duże, żeby się jej nie bać – pisze były prezes Polskiej Akademii Nauk.
O dramatycznych skutkach użycia bomby atomowej przypominają nam co roku sierpniowe rocznice wydarzeń w Nagasaki i Hiroszimie, rozbudzają nasz niepokój pojawiające się niekiedy nuklearne pogróżki przywódców państw dysponujących tą bronią bądź informacje o zdarzających się niestety zaniedbaniach przy przechowywaniu arsenału nuklearnego. Szczególne emocje budzą w nas pogróżki głów państw posiadających bądź zamierzający niebawem posiadać nuklearny arsenał, głównie oczywiście za sprawą szaleństw Kim Dzong Una i agresywnej polityki Putina, ale chyba także nieprzewidywalnego reagowania na zagrożenia przez Donalda Trumpa.
Na Półwyspie Koreańskim sytuacja jest od dawna napięta, ale ostatnia eskalacja zagrożeń staje się naprawdę niebezpieczna. By przekonać się o powadze sytuacji, wystarczy zobaczyć z bliska, czego sam doświadczyłem, ogłaszany raz na dwa miesiące w Seulu alarm atomowy i działania temu towarzyszące – kierowanie przez odpowiednie służby wszystkich ludzi do odpowiednio przygotowanych, licznych schronów czy rozwieszane nad drogami łączącymi miasto z rejonem przygranicznym gotowe do użycia betonowe blokady przejazdu. Obaw zagranicznych gości nie uspokajają stonowane reakcje na te przygotowania mieszkańców Seulu, przywykłych do życia w nieustannym zagrożeniu od przeszło pół wieku.
Istotną cechą zagrożeń ze strony Korei Północnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta