Czeskim śladem, czeskim okiem
Polsko-czeski dialog zakonserwował się w powtarzanych ciągle banałach, to mnie już nudzi – mówi tłumaczka i przewodniczka.
Rz: Tłumaczy pani literaturę piękną?
Natálie Raclavská: Raczej teksty biznesowe, piszę też na zamówienie – na przykład teraz przygotowuję materiał o wrocławskiej ofercie turystycznej dla ogólnoczeskiego dziennika „Echo".
Dlaczego wybrała pani Wrocław? Przypadek?
To nie był przypadek. Jeszcze na studiach w Brnie mój promotor mówił, że dobrze pomieszkać w kraju, z języka którego zamierza się tłumaczyć. Jeździliśmy na staże do wielu miast i kiedy miałam wybierać, Wrocław szybko znalazł się na czele polskiej listy. Mieszkałam też trochę w Moskwie, bo studiowałam także rusycystykę, ale wiedziałam, że tam nie wytrzymam.
Chodzenie czeskimi śladami we Wrocławiu to tylko hobby?
Hobby, bo wszystko odbywa się na zasadach niekomercyjnych. Od dwóch lat wraz z grupą osób zainteresowanych sprawami polsko-czeskimi, organizuję spacery po Wrocławiu i występy czeskich artystów. Czasem dorabiam jako przewodnik miejski, ale wtedy oprowadzam turystów „klasycznym" szlakiem wrocławskiej historii.
W herbie Wrocławia znajduje się lew – symbol przynależności do Korony Czeskiej. W XIV wieku to było czeskie miasto.
To było wtedy drugie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta