Tabarnia szantażuje Katalonię
Lojaliści mają sposób na secesjonistów: wydzielić prowincje, które są wierne Madrytowi.
Dziś nikt już nie pamięta, kto w 2015 roku rzucił hasło powołania Tabarnii. Ale to, co wówczas wydawało się niewinnym żartem, szybko staje się projektem politycznym, który w ostateczności może powstrzymać rozbicie Hiszpanii.
– Tabarnia to zbitka nazwy Barcelony i Tarragony. Wyniki wyborów regionalnych 21 grudnia niemal dokładnie odzwierciedlają jej granice. Podczas gdy w prowincjach Lleidy i Girony 2/3 wyborców głosowało na partie niepodległościowe, to w prowincjach Barcelony i Tarragony poparcie dla secesjonistów było o 20 punktów procentowych niższe – mówi „Rz" Juan Mellen, sekretarz generalny lojalistycznego ruchu Sociedad Civil Catalana.
Zgodnie z hiszpańską konstytucją władze poszczególnych prowincji mogą wystąpić do Kortezów o wyjście z jednego regionu i przystąpienie do innego lub wręcz utworzenie regionu nowego. Są po temu dwa precedensy. Prowincja Madrytu w latach 80. wystąpiła z regionu Castilla La Nueva i utworzyła odrębny, 17. region kraju – Comunidad de Madrid. Z kolei prowincja Albacete miała już dosyć funkcjonowania w ramach regionu Murcia i uzyskała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta